Dziś wracam do podstaw, czyli wrzucam zestaw (chociaż to za duże słowo) z czerwoną sukienką. Nie przypadkowo akurat wybrałam takie zdjęcia. Ruszam dziś do stolicy, a moja ulubiona kiecka jedzie ze mną. Właśnie rozgościła się na dnie walizki, zaraz obok kombinezonu (notabene czerwonego w kwiatki). Więc jeśli zobaczycie jakiegoś skrzata przyodzianego w szkarłatny strój, jest opcja, że będę to właśnie ja! Tego skrzacika nie bierzcie tak dosłownie, ja właśnie tak podchodzę do swojego wzrostu. I doszły mnie słuchy, że ten dystans jest bardzo fajny. Cieszę się, że po latach przejmowania się, wypracowałam w sobie taki luz i odkryłam wiele dobrych stron swoich kieszonkowych wymiarów. W kwestiach modowych wielkim plusem jest możliwość upolowania butów w lepszej cenie :D. Rozmiarówka dziecięca często sięga aż do 38, a z moim 35-36 bez problemu znajduję, każde obuwie, które nic a nic nie różni się od "dorosłego" modelu. W kwestiach wymiarowych — wszędzie się mieszczę, wyglądam młodo i moje 27 lat, dzięki temu aż tak mi nie doskwiera :D. Zresztą super, że tak się wszyscy od siebie różnimy. Różne kształty, rozmiary, to sprawia, że jesteśmy wyjątkowi i tego się trzymam.
sukienka / dress - sh trampki / sneakers - converse