Miło wrócić do siebie po małym remoncie. Kiedy wszystko jest czyste, poukładane i ma swoje miejsce od razu jest jakoś przyjemniej. Menu wisi jak należy, kategorie w końcu są przydzielone, a główna kolumna jest idealnie na środku i już nie trzeba się zastanawiać co autor miał na myśli, czy to tak specjalnie do boku się przesuwa, czy może wypadek przy pracy. Po siedmiu latach wiecznie niedopracowanego wyglądu, nowy szablon to była tylko kwestia czasu. Jeszcze tylko zmiana nagłówka i całość w końcu będzie prezentowała się tak jak powinna. Bo jak widzicie te długie, brązowe włosy - to już zupełnie nie ja. Coraz to radykalniejsze cięcia i przede wszystkim blond kolor są tego potwierdzeniem. A jestem własnie na etapie długości, którą ostatni raz osiągnęłam chyba w podstawówce (choć pewności nie mam, ale na pewno niebawem pokażę). I zastanawiam się, gdzie podziały się moje loki hodowane latami, gdzie podziałam się tamta ja? Każda mała zmiana pociąga za sobą kolejną, ważne, żeby nimi tak pokierować by być z nich zadowolonym. I ja właśnie próbuje, małymi krokami. Od nowego, przejrzystego szablonu, przez swoją fryzurę, aż po życiowe zmiany, które jeszcze nie nastąpiły, a nad którymi intensywnie myślę i utwierdzam się w przekonaniu, że są potrzebne. Ale może zatrzymajmy się tutaj i nie dywagujmy, bo czas najlepiej i najprędzej pokaże czy warto.
sukienka / dress - sh mokasyny / moccasins - nessi