Zmiany? Poproszę!

Mawiają "Nowy Rok jaki, cały rok taki" wychodziłoby na to, że spałabym do 9 i niespiesznie wstawała. Spacerowałabym przez pół dnia po lesie, jadała bigos i oglądała po 10 odcinków Przyjaciół. Byłoby mnie trochę więcej i może szybko bym się znudziła, ale chyba byłoby całkiem fajnie, przynajmniej przez chwilę.

Ostatnio usłyszałam, że zawsze jest przeciwko komu się buntować - przeciwko sobie też. I pewnie tak by się skończyły te moje noworoczne spacery, a za obżarstwo zbuntowałby się brzuch.  To co na dłuższą metę wydawałoby się idealne, okazuje się nudne. No i sami widzicie, człowiek, nawet taki nie planujący na wyrost wszystkiego, żyjący w poukładanym świecie, łapie się na tym, że stoi w miejscu. Wydaje się wtedy, że nic nie może zmienić, bo "wyciągając jeden element budowli", boi się zawalić całą konstrukcję. Ale to podobno od nas zależy co i jak będziemy robili, a zmiany o których marzymy nie zajdą same. Trzeba rozwalić tę układankę, przebić się przez swoją strefę komfortu i rozpocząć nowy etap, który być może okaże się przepisem na sukces. Nowy rok to dobry impuls do działania, choć tak naprawdę, każdy moment jest dobry. Czasami nie warto wierzyć w slogany, często powtarzane mądrości, z których nie wynika nic. Czasami wystarczą trzy głębsze oddechy, spora dawka wiary w siebie i można działać. Codzienność wciąż może być intrygująca, albo przynajmniej zadowalająca.

kurtka / jacket - tutaj / here     sweter / sweater - sh     kozaki / boots - tutaj / here