Moja kolekcja naczyń zaczęła się powiększać na długo przed przeprowadzką. Wtedy jeszcze nie wiedziałam ile skarbów znajdę popakowanych w kartony. Wiele z tych rzeczy pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Wtedy nie myślałam, że kiedyś trafią w moje ręce, prawdopodobnie wtedy nawet bym ich nie chciała. Teraz nie mogę nacieszyć oczu, że tyle z nich dotrwało do dnia dzisiejszego i wypełnia moje kuchenne szafki.
Kubki w kaszubskie wzory to oczywiście polska robota. Wyprodukowane pod marką "Lubiana", uszczęśliwiają po dziś dzień. Nie wiem ile mogą mieć lat, ale są w stanie nienaruszonym, a wzór wygląda jak świeżo malowany. Lubiana, nadal funkcjonuje (od 1969) i sprzedaje swoje wyroby - chociaż swą formą znacznie odbiegają od tych pamiętających czasy PRL-u. Pamiętam podobne kubki jeszcze z podstawówki, kiedy to biegałyśmy po kompot na każdej przerwie. Smak pamiętam do dziś, porcelanę również. Piękne czasy!
Uchowało się również kilka białych talerzyków. Mogą Wam się kojarzyć z talerzami z Ikea, ponieważ mają bardzo podobną serię. Jednak jak możecie się domyślać one również mają swoje lata. Wyprodukowane w Wałbrzychu, X czasu temu, dzielnie mi służą. Podobnie jak kubki trzymają formę, chociaż zostało ich naprawdę niewiele.
Jestem zakochana w tych szklankach! Odkąd je odnalazłam wiedziałam, że muszą zamieszkać z nami. Prawdę powiedziawszy dopiero niedawno dowiedziałam się, że było ich znacznie więcej. Zostały jednak sprawiedliwie rozdzielone i cztery sztuki powędrowały do mnie. Próżno szukać podobnych.
Te marynarskie szklanki też już mają swoje lata, co zresztą widać po obdartej, złotej lamówce. Domyślam się, że to nasza wina, bo wrzuciliśmy je bezmyślnie do zmywarki. Na całe szczęście, nie wszystkie doznały obrażeń.
Mój marynistyczny sentyment, nie pozwolił mi się z nimi rozstać, pomimo wszystko. Tak samo jak z kotwicą - termometrem. Ciągle się zastanawiam, gdzie go umieścić. Ma co najmniej 25 lat i wciąż jest sprawny.
Po zakamarkach domu pochowane jest pełno takich przedmiotów z duszą i historią.Wielu z nich się pozbyłam, wiele czeka jeszcze na odnalezienie. A jak jest z Wami? Raczej stawiacie na nowoczesne rozwiązania czy może jednak vintage wkradł się w wasze łaski?
8 komentarze
Te pierwsze kubeczki kojarzę ze stołówki z podstawówki.
OdpowiedzUsuńMiłe wspomnienia - dziękuję :)
Pozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
Niestety szklanki/cała zastawa z wzorami z dawien dawna nie powinna być wrzucana do zmywarki, bo bardzo szybko się ściera. Mimo wszystko mam ochotę sama sięgnął po kartony z dawien dawna. To co stare i nieaktualne już w kuchni. :-)
OdpowiedzUsuńKubki w kaszubskie wzory są piękne! Takie stare naczynia to prawdziwy skarb i cały czas wierzę, że moja mama kiedyś mi takie podaruje;)
OdpowiedzUsuńSuper są te kubeczki!
OdpowiedzUsuńŚwietne! Uwielbiam takie kubki z czasów PRL - po pierwsze są bardzo wytrzymałe, a po drugie łatwo wkłada się jeden kubek w drugi. A pamiętasz może takie koszyczki na szklankę do herbaty? Mam kilka u siebie w domu i po odmalowaniu nadal nam służą! Nie warto wyrzucać niczego, chociaż mój mężczyzna jest innego zdania ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, koszyczków mieliśmy całkiem spore stadko :). Plastikowe i te z uszczerbkiem wyrzuciłam, ale jeszcze trochę zostało i czeka na lepsze czasy :)
UsuńTe kubeczki w kaszubskie wzory są super! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja nie mam takich skarbów po przeprowadzce :(
OdpowiedzUsuń