Frędzle, dżins i paski

Jak przy każdej porze roku można się do niej przyczepić. Że jest kapryśna, nieznośna i robi nam na złość. Jesień i jej dwie twarze. Zadziwiające ile skrajnych emocji wywołuje.

Dla mnie (pewnie nikogo to nie zdziwi) ogromnym minusem jest temperatura - chociaż obecnie nie mogę na nią narzekać. Szesnaście stopni w ciągu dnia zdecydowanie mi odpowiada. Egipskie ciemności tuż po 16-stej już nie za bardzo. O ile rano wychodzę z domu jak jest jasno (i zimno), to wracam już po ciemku (gdzie jest jeszcze zimniej). Jest to uciążliwe na dłuższą metę, bo po powrocie mam od razu ochotę iść spać, albo po prostu zakopać się w kołdrze i już nie wychylać nigdzie nosa. Mój leń przybiera o tej porze roku niesamowite rozmiary. Czasami jednak go przeganiam, co by się nie rozgościł aż nadto. Wtedy mam zazwyczaj dobry humor i nie narzekam, a duży udział w tym wszystkim ma również piękne słońce, które potrafi duuużo wynagrodzić. Taka prawdziwa złota jesień, z morzem liści, kasztanami, słońcem muskającym po twarzy robią dobrą robotę!

kurtka / jacket - tutaj / here     torebka / bag - stradivarius     bojfiendy / boyfriend jeans - no name