Za oknem zmiana, jakiś śnieg i mróz taki, że zamarzają mi nawet włosy. Zmiany i u mnie, mimo, że zaplanowane już z półrocznym wyprzedzeniem, wciąż tak samo zaskakujące. Może najbardziej zaskoczył mnie fakt, że ten czas tak szybko minął, ale to dobrze. Chociaż w jednej decyzji udało mi się wytrwać i zrealizować!
Otóż, w końcu nastał moment przeprowadzki do nowego mieszkania! Marzenie o własnej sypialni, w końcu się realizuje. Zawsze, no może nie zawsze, ale w ostatnich latach marzyłam o łóżku z super wygodnym materacem i porzuceniu w cholerę kanapy. Trochę nerwów mnie to kosztowało, ale ostatecznie wywalczyłam swoje miejsce i zostało ono zaakceptowanie. Zrezygnowałam nawet z mini studia fotograficznego, ale czego się nie robi dla dobrego snu - mojej ulubionej czynności. Druga sprawa, że w końcu będę sąsiadką Komodnej! Normalnie, jak za dawnych czasów - czy ja się cofam do przeszłości? Już czekam, aż będziemy po remoncie i zaproszę ją na dyniową zupę. Jedyny problem, że i Komoda ma plany mieszkaniowe, więc będzie moim rzadkim, jednak szczególnym gościem.
Otóż, w końcu nastał moment przeprowadzki do nowego mieszkania! Marzenie o własnej sypialni, w końcu się realizuje. Zawsze, no może nie zawsze, ale w ostatnich latach marzyłam o łóżku z super wygodnym materacem i porzuceniu w cholerę kanapy. Trochę nerwów mnie to kosztowało, ale ostatecznie wywalczyłam swoje miejsce i zostało ono zaakceptowanie. Zrezygnowałam nawet z mini studia fotograficznego, ale czego się nie robi dla dobrego snu - mojej ulubionej czynności. Druga sprawa, że w końcu będę sąsiadką Komodnej! Normalnie, jak za dawnych czasów - czy ja się cofam do przeszłości? Już czekam, aż będziemy po remoncie i zaproszę ją na dyniową zupę. Jedyny problem, że i Komoda ma plany mieszkaniowe, więc będzie moim rzadkim, jednak szczególnym gościem.
Co do planowania wszystkiego jest to przyjemne i trochę męczące zarazem zajęcie. Udało nam się wiele rzeczy wybrać i dojść do porozumienia w kwestiach spornych, których nie brakowało. Jestem bardzo uparta więc to nie lada wyzwanie przekonać mnie do czegoś. Ostatecznie mamy plan działania, ale póki nie zaczniemy koncepcja może zmienić się jeszcze kilkanaście razy. Myślę jednak, że to szczegóły, bo najważniejsza decyzja czyli wyprowadzka została podjęta. Kolor ścian w tym momencie spada na drugi plan.
I gdy tak siedzę teraz przed telewizorem już wyobrażam sobie jak to będzie. Przepełnia mnie taki wewnętrzny spokój, bo wiem, że będzie dobrze. Zmiany są potrzebne.
płaszcz / coat - sh sweter / sweater - sh spodnie / trousers - sh torba / bag - zara botki / boots - vagabond
24 komentarze
Niestety, nie tylko u Ciebie mróz przeplata się śniegiem, włosy włosami, ale mi potrafiły zimą rzęsy zajść lodem! Trzymam kciuki za przeprowadzkę i mam nadzieję, że coś na blogu się pojawi. :-)
OdpowiedzUsuńOj tak! Z rzęsami też tak miałam! Co do przeprowadzki, z remontem działamy pomału. Trzeba będzie rozłożyć wszystko w czasie więc i taki post może pojawić się za długi, długi czas :)
UsuńNo to niezłe sąsiedztwo! :D Super look!
OdpowiedzUsuńNo nie? :D
Usuńbardzo fajny zestaw:)
OdpowiedzUsuńświetny look!
OdpowiedzUsuńtakie zmiany są potrzebne - bo trzeba iść do przodu, prędzej czy później trzeba też iść na swoja, bo im człowiek starszy tym ma większą potrzebę posiadania swojej li i jedynie przestrzeni :)
OdpowiedzUsuńa... no i im jest się starszym, tym wygodne łóżko też człowieka bardziej pociąga ;)
zaczyna się sen doceniać, po prostu ;P zwłaszcza, jeśli ma się na ten sen mało czasu ;P
P.S. komin - <3
Fakt, zmiany potrzebne i bardzo się cieszę, że u was tak pozytywnie.
OdpowiedzUsuńU mnie zmiany z ostatnich 2-3 miesięcy, nastąpiły szybko, gwałtownie wręcz i nie potrafię określić czy były dobre czy złe. Niby dobre bo "ptaszek wyleciał z gniazda" i ogólnie krok w Życie przez duże Ż. Ale widzę, że tempo wpłynęło na mnie jednak trochę destrukcyjnie. Ale oby było lepiej.
Świetna stylizacja. Czapa i szalik <3
U Ciebie to naprawdę wszystko wydarzyło się bardzo szybko. Aż się zdziwiłam jak powiedziałaś ostatnio, że mieszkasz już w Raciborzu :). Mam nadzieję, że z czasem oswoisz się na tyle, że będzie już tylko dobrze.
UsuńWłaśnie śniegu nie ma, a szkoda!
OdpowiedzUsuńsuper wyglądasz, fajna czapka :) uważam, że zmiany w życiu są niezbędne! i robią dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądasz śliczne zdjęcia ;* zapraszam do mnie http://www.thestylekatherine.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚwietny płaszcz!
OdpowiedzUsuńZmiany są potrzebne, ale mnie osobiście przerażają
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz
Mnie również zmiany przerażają, ale czasami trzeba zacisnąć zęby i spróbować :). Często okazuje się, że strach był zupełnie niepotrzebny :)
UsuńZmiany są czasem dobre, ale wiadomo, mogą przerażać ;)
OdpowiedzUsuńzmiana mieszkania to super sprawa, a wygodne łóżko to oczywiście podstawa!
U mnie w życiu również ostatnio duże zmiany. Własne mieszkanie, remonty, urządzanie się... trochę zamieszania, ale już widzę, że wychodzi mi to na dobre :) świetny look!
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteśmy w podobnym punkcie :)
UsuńGratuluję własnej sypialni :) Bardzo podoba mi się jakość zdjęć, mają w sobie coś magicznego! Stylizacja też na plus :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do nas :)
zazdroszczę Ci tego mieszkanka Kasiu, mam nadzieję, że uda mi się wpaść je zobaczyć w grudniu! ;d
OdpowiedzUsuńpodoba mi się bardzo kolorystyka! ;)
W grudniu remont będzie więc możesz wpaść pomóc mi malować :D zorganizuje dodatkowy pędzel czy wałek! :D
Usuńpłaszcz masz świetny !
OdpowiedzUsuńZmiany są ważne i potrzebne, choć niestety, ja jakoś mam problem z ich zaakceptowaniem. Jest już lepiej niż było kiedyś, ale jakiś czas temu płakałam z powodu swoich urodzin, bo wiedziałam, że z kolejnym rokiem czekają mnie kolejne trudne decyzje, wybory. Niestety, nic nie trwa wiecznie, czas płynie i jedyne, co możemy zrobić, to chyba się z tym pogodzić i każdy moment starać się przeżyć jak najlepiej :) Swoją drogą, masz świetny styl i wyczucie. Twój blog wydaje się bardzo inspirujący :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttp://juliasmolnik.blogspot.com
ja odliczam dni aż się wprowadzimy w końcu do swojego mieszkania z narzeczonym, ale trochę przed nami, jeszcze czeka nas odbiór mieszkania w styczniu i dopiero remonty i urządzanie. Ile bym dała żeby to już teraz było... :) Szczególnie, że do czasu wyprowadzki musimy się męczyć z wkurzającą wspólokatorką... zazdroszczę! ale jakoś muszę wytrzymać :D
OdpowiedzUsuń