Szukamy kaloszy

07 listopada 2014
Jesień to idealna pora na...poszukiwanie kaloszy!
O ile w tym roku nawet nie zdążyłam konkretnie przemoknąć do suchej nitki, o tyle jeszcze nic straconego. Na szczęście zaopatrzyłam się, a w zasadzie zaopatrzono mnie w odpowiednie obuwie bez którego nie ruszam się w niepogodę. To moja druga para, w poprzej jednak nie chodziłam zbyt często co skutkowało wiecznie przemoczonymi stopami i tygodniowym katarem. Obecny egzemplarz służy mi zdecydowanie lepiej, chętnie go noszę, a na dodatek jest po prostu ładny. 
Na rynku dostępnych jest wiele modeli i marek. Najpopularniejsze, co pewnie nikogo nie dziwi są Huntery. Do najtańszych nie należą, ale wykonane są z porządnego lateksu dzięki czemu są elastyczne i bardzo wygodne. Możecie wybrać matowe lub błyszczące, klasyczne czarne bądź kolorowe. Gdybym sama miała zdecydować się na zakup postawiłabym na pewno na kolor. Widząc miętowe kaloszki Modnej Komody, dochodzę do wniosku, że mają działanie terapeutyczne. Oglądając na ulicy kogoś w tak barwnym obuwiu, od razu przepełnia nas optymizm. Pomyślcie jak wspaniale trzeba się w nich czuć! Jesienna chandra nie ma szans! A co najlepsze, wystarczy dokupić odpowiednie ocieplacze i już nasze gumowce zmieniają się w buty na zimę. Świetny patent!
Oczywiście poza Hunterami możemy znaleźć piękne Melissy, zabawne Crocksy, pikowane Gioseppo, klasyczne Tommy Hilfiger czy wybrać tak jak ja zwyczajne i niezbyt drogie. Spełniają swoją funkcję znakomicie, a przy tym są lekkie i z antypoślizgową podeszwą. Co prawda nie odważyłabym się spędzić w tych kaloszach całego dnia, bo stopa w nich nie oddycha, ale są na tyle wygodne, że gdybym była zmuszona to na pewno bym go przetrwała. 
I tu pojawia się pytanie czy jest to niezbędne obuwie w szafie każdej kobiety? Zachodzę w głowę dlaczego tak późno przekonałam się do tej myśli, ale tak! Swoją drogą przeglądając internet natknęłam się nawet na męskie kalosze nakładane na eleganckie półbuty. Dziwny widok, ale jaki fantastyczny gadżet! Więc zamiast się zastanawiać, czy warto nabyć, kupcie nawet te całkiem niedrogie i przekonajcie się czy to również buty dla Was.


płaszcz / coat - front row shop     bąbelkowy sweter / sweater - h&m     spodnie / trousers - laredoute     kalosze/ wellies - no name




18 komentarze

  1. Rok temu zaopatrzylam sie w Huntery i jestem bardzo zadowolona z zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja swoje kalosze niestety nie zaliczę do najbardziej trafnych zakupów. Po dość długim czasie stwierdziłam, że są po prostu... za małe O_o. No ale cóż, służą mi jako buty, że tak powiem robocze, gdy np. winobranie w pełni a błota po pachy.
    Zdecydowanie muszę zaopatrzyć się w dużo bardziej trafny egzemplarz.

    OdpowiedzUsuń
  3. rzeczywiście - Twoje kalosze są bardzo ładne, bo dziewczęce takie :)
    podobają mi się takie modele kaloszy, ale zdecydowanie bardziej na kimś.
    ja sama wolę "surowe", proste, na oficerki stylizowane gumiaki :)

    a - i niekoniecznie jedynie te markowe trzeba kupić ;P
    ja moje mam z ogrodniczego sklepu ;P
    kosztowały grosze ;P
    a prezentują się bardzo wyjściowo ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no właśnie, takie zwyklaki, o których wspomniałam (niekoniecznie takie jak moje) mogą się okazać doskonałą alternatywą :)

      Usuń
  4. cudne zdjecia! swietna codzienna stylizacja!

    BLOGDROBE

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na bloga z konkursami/rozdaniami, możesz dodać także swój konkurs ; )
    http://blogowekonkursy.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. obłędne Kasiu masz te kaloszki! ♥ i parasol, ale to już wiesz ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie wyglądasz :) piękne kolorki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. znaleźć fajne kalosze jest ciężko. twoje są super <3 ogólnie cały look na deszczowy dzień - jak znalazł!

    http://coeursdefoxes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja niestety wyrosłam z moich gumiaków, a teraz nie mogę już znaleźć żadnych ładnych ;(

    mój blog- ultradefensless

    OdpowiedzUsuń