"The perfect dress"

31 grudnia 2013

Okolica, którą uchwyciliśmy na zdjęciach nie kojarzy się z niczym co sylwestrowe. Na jej tle sukienka, która uznawana jest przeze mnie za idealną alternatywę na sylwestrową imprezę nabiera zupełnie innego charakteru. Jest trochę jak kameleon! Zależnie od okazji i dodatków potrafi się przystosować do, każdych warunków. 
Jeśli są ze mną fanki rozkloszowanych kreacji to zapewne zwróciły uwagę na cudowny krój. Trzyma formę, nawet bez cekinów czy innych błyszczących akcentów. Piękna gorsetowa góra wystarczająco przykuwa uwagę, jeśli jednak chcemy błyszczeć zawsze możemy ożywić przepisową czerń dodatkami. Ja z nich zrezygnowałam, jedynym urozmaiceniem była bransoletka i mała torebka ze złotymi okuciami. W moim odczuciu wersja spacerowa tak prezentuje się najlepiej (no może przydałyby się tutaj czarne kozaki, ale obecnie takowych nie posiadam :D). Jeśli jednak zdecydowałabym się założyć ją na sylwestra zrezygnowałabym z rajstop i botków! Czółenka to najlepsza z opcji. Do tego usta w kolorze czerwieni i noc będzie nasza! 
P.S. Pragnę Wam również życzyć szczęścia w Nowym Roku! Aby, każdy kolejny dzień przynosił niezapomniane chwile, a wszystkie postanowienia udało się zrealizować bez jakichkolwiek problemów! Zdrówka kochani! 


sukienka / dress - avaro.pl     koturny / wedges - laredoute     bransoletka / bracelet - mohito     torebka / bag - new look

"Back to black"

29 grudnia 2013

Pamiętam zeszłoroczną zimę i to nie jak przez mgłę! Była biała, mroźna, trudna do pokonania i do życia dla zmarzlucha. Ten rok jest łaskawy. Nie miałam jeszcze okazji porządnie zmarznąć, ba ja nawet nie wyciągnęłam jeszcze z szafy puchowego płaszcza! Jest to dość dziwne zważając na fakt, że jest 29 grudnia. Niech nikt jednak nie myśli, że planuję narzekać, o nie! Zapewne gdyby temperatura spadła poniżej zera miałabym problem z noszeniem kapelusza, dlatego nie mogę powiedzieć złego słowa! Emu również porzuciłam, na chwilę co prawda, ale zawsze. Nowe kopytka całkiem nieźle zastępują moje kapcie, polubiły się z wielkim swetrem i ulubionymi spodniami. A w blasku słońca nawet błyszczą! Co tu dużo mówić, zima należy do nich! To również w nich zamykam ten miesiąc i jakby nie było rok! Jeśli jednak chcielibyście post z sukienką idealną na sylwestrową noc to mam coś w zanadrzu. Dajcie znać czy pokazać ją jeszcze przed imprezą! ;)


kapelusz / hat - front row shop     sweter / sweater - secondstory     spodnie / trousers - laredoute     koturny / wedges - laredoute

Christmas tree

26 grudnia 2013


Smak Świąt to mój smak! I nie mam tu na myśli samego jedzenia! :D Ja po prostu uwielbiam te wszystkie zakupy, porządki czy pichcenie pyszności! Gdyby nie świąteczny duszek, który obudził się we mnie na początku grudnia (wraz z pierwszymi ozdobami w galeriach) nie uświadczylibyście mnie o 8 rano stojącej w kolejce w supermarkecie i to z radosną miną! Dzięki temu ochoczemu podejściu zmajstrowałam 150 pierników, które rozchodzą się w tempie błyskawicznym. Podejrzewam, że wyszły mi dobre skoro setki już nie ma! :)
Święta to również szalone obżarstwo (przynajmniej w moim przypadku!). Nie wchodzę na wagę przez kolejny miesiąc, jednak nie żałuję, że nie zaciskam pasa. Spotkania przy rodzinnym stole wynagradzają mi +10 kg. 
Nie odmawiam sobie również odpoczynku. Leniuchowanie to moja mantra w ostatnich dniach! Zero wyrzutów sumienia. Tylko ja, kubek pełen gorącego napoju, telewizor. Nadrobiłam już pięć filmów o Mikołaju, a to dopiero początek. Niech te Święta się nie kończą!

P.S. Jeśli chcecie poznać 10 powodów dla których kochamy Święta, zapraszam do Modnej Komody - dobrze mówi! :)


płaszcz / coat - prezent od Modnej Komody     sweter / sweater - h&m     spódnica / skirt - vivilli     torba / bag - zara

Sugared Apple & Christmas Cookie

23 grudnia 2013

Zima, nawet ta bezśnieżna jest idealną porą dla Yankee Candle. Każdy może znaleźć coś dla siebie, zarówno na słodką nutę jak i owocową. Ja wybrałam dzisiaj dwa woski, które towarzyszą mi podczas świątecznych przygotowań. Czy zostały moimi faworytami? Przekonajcie się sami! 

"This is my world"

19 grudnia 2013
Porządki przedświąteczne trwają nie tylko w moim domu, ale i głowie. Coraz częściej myślę nad tym co by ze mną było gdyby nie blog. Co takiego potrafiłoby w takim samym stopniu zaabsorbować mój czas? Jest wiele rzeczy, czynności, które uważam za ważne. Jednak czy byłoby to tak samo istotne gdyby nie blog? Fotografia nabrała dla mnie większego znaczenia odkąd zawitałam w sieci. Mam ochotę się rozwijać, dążę do tego, obserwuję progres jaki następuje z roku na rok. Pasjonuję się tym od dawna jednak trudno stwierdzić czy miałabym takie same chęci gdyby nie Rogal.
Gdyby nie on moja pewność siebie nadal byłaby gdzieś ukryta, głęboko, wewnątrz mnie. Nie wiem czy coś lub ktoś dałby mi równie mocnego kopa do otwarcia się na świat.
Będąc tu gdzie jestem obecnie, jestem szczęśliwa. Mam swoje miejsce, mam Was! Mogę czasem coś napisać i Was zaciekawić, mogę zanudzić do granic możliwości. Pokazać jakie nowe ujęcie udało mi się złapać, pokazać siebie i to co stworzyłam z ubrań, które wiszą w mojej szafie. To Wy sprowadzacie mnie na ziemię mówiąc, że coś jest nie tak lub poklepiecie po głowie. Fajnie jest Was mieć i ten kawałek swojej przestrzeni. Dzięki niej odkryłam swoją miłość do kapeluszy i uroki spędzania mile czasu z tymi, których kocham. Dlatego nie potrafię już sobie wyobrazić tego, że 7days7looks miałby nie istnieć - wtedy nie istniałaby też cząstka mnie. Dziękuję, że budujecie ze mną ten mały świat! 



sweter / sweater - atmosphere     dżinsy / jeans - avaro.pl     botki / boots - zalando

Gift for men

17 grudnia 2013
Zawsze mam problem z męskimi prezentami. Z obawy przed niezadowoleniem staram się uzbrajać w jakiś kosmetyk co by złagodzić ewentualny niesmak. Jeżeli mam możliwość sprawdzenia czego aktualnie brakuje w męskiej kosmetyczce robię to i dopiero dokonuję zakupu. Tym razem miałam ułatwione zadanie bo doskonale wiedziałam czego od dawna poszukuje mój tata. Postanowiłam zatem zrobić mu mikołajkową niespodziankę i zgłosiłam się do przetestowania męskich kosmetyków na portalu uroda i zdrowie. Los chciał, że w moje ręce trafił zestaw do golenia od menspace.pl. Los wiedział, do kogo ma powędrować nowy pędzel! Nowy pędzel był przedmiotem poszukiwań - etap ten obecnie zakończony sukcesem.


Roses girl

14 grudnia 2013

Spotykacie na swojej drodze człowieczka w różowej czapie, która razi Was po oczach swym kolorem i co myślicie? Ja gdy przeglądam się w lustrze i widzę swoje odbicie nie mogę powstrzymać się od uśmiechu. Ta czapa to mała bomba, która po założeniu na głowę eksploduje i uwalnia miliony endorfin. Jeśli tego nie czujecie, żałujcie! Nie tylko koszulki z mega wypasionymi napisami mogą wprawiać w stan ogólnego rozbawienia! Gdy coś świeci na czubku Waszej głowy nie może być inaczej! 

czapka / beanie - tutaj     sweter / sweater - reserved     spodnie / pants - laredoute     buty / sneakers - house

Red tartan

11 grudnia 2013

Pamiętam czasy kiedy to w kraciastych spódnicach planowałyśmy z Modną Komodą występy artystyczne przed jej rodziną. Słodkie czasy podstawówki wywołują u mnie dziki chichot. Że niby ja chciałam śpiewać i tańczyć? Moja odwaga przed publicznymi występami zniknęła razem z ową spódnicą. Podejrzewam, że babcia wyrzuciła ją na fali wiosennych porządków lub kiedy byłam zajęta zabawą. To nie były czasy kiedy przed szafą spędzałam mnóstwo, czasu, stąd nie tak szybko zorientowałam się o jej braku. 
Moje ubrania rosły razem ze mną, miałam zatem nadzieję, że kratka będzie towarzyszyła mi co najmniej do czasów gimnazjum. Zawiodłam się, gdy odkryłam, że moje plany prysły jak mydlana bańka. Z czasem rozczarowanie było coraz mniejsze, aż całkowicie o niej zapomniałam. Aż do teraz! Stało się to za sprawą kraciastych szali. Ten czerwony przypomniał mi czasy beztroskiego dzieciństwa i szalone zabawy do nocy! Wołanie babci z balkonu, że to już czas kolacji. Codzienną pobudkę Martyny o 8.30 i wyjście po bułki. Piękne wspomnienia, które na zawsze pozostaną w mojej głowie. I szal, który za każdym razem mam nadzieję, będzie przypominał mi tę historię!


kapelusz / hat - front row shop     sweter / sweater - sh     spodnie / pants - laredoute     szal / scarf - front row shop

"Behind blue eyes"

09 grudnia 2013

Moje rzęsy to buntowniczki, żyją własnym życiem! Lubią urządzać sobie spacery po policzkach, a strzepując je z wybranego nigdy nie spełniają moich życzeń - choćby jednego z nich by były, gęste i mocne. Skoro one nie chcą mi pomóc postanowiłam wziąć sprawy we własne ręce i o nie zawalczyć! Dzięki portalowi uroda i zdrowie mam okazję przetestować hypoalergiczne serum stymulujące wzrost rzęs Inveo Ultimate Cosmetics, które mam nadzieję pomoże mi z problemem wypadających rzęs.
Już po 3 tygodniach kuracji dam Wam znać jakie są wyniki. Następnie po 6 opiszę cały proces łącznie ze szczegółami. Jestem ciekawa czy serum zda egzamin czy postawię na nim krzyżyk. Wszystko będziecie mogli obserwować na zdjęciach (oczywiście bez makijażu) i sami ocenicie czy różnica jest dostrzegalna.






fot. Jarek Szewczyk

Poza serum otrzymałam również tusz do rzęs z tej samej linii Inveo. To właśnie on będzie towarzyszył moim rzęsom w kolejnych postach stylizacyjnych. Dam znać, czy jest warty uwagi czy też nie!


Blue tartan

06 grudnia 2013
Mikołaj przywitał mnie słodką czekoladą i paczką grubych szali o jakich marzyłam od dawna! To dzięki niemu wszechobecna kratka zagości na mojej szyi. Dziś będzie to wersja niebieska, jutro czerwona, a w pozostałych zimowych dniach przypadkowa.
Radość to idealne określenie tego co właśnie czuję! Podwójna radość, że kobalt tak idealnie zgrał się z burgundowym płaszczem. Stawiałam na jakieś zgrzyty i jedno wielkie nieporozumienie! A w tym czasie moje proroctwa jak zwykle się nie sprawdziły - co tylko utrzymuje mnie w przekonaniu, że wróżka czy wiedźma byłaby ze mnie marna! 

płaszcz / coat - sh     szal / scarf - front row shop     spódnica / skirt - oasap     torba / bag - zara


Red coat

03 grudnia 2013

Podobno "read coat" ma coś wspólnego z "Pretty Little Liars". Nie miałam okazji jeszcze się przekonać co takiego łączy czerwoną kurtkę z serialem, jednak tytuł posta zobowiązuje do odkrycia tej nurtującej mnie tajemnicy. Może po nadrobieniu kilku sezonów stanę się serialową maniaczką - chociaż mam wątpliwości (oglądanie filmów na ekranie komputera nie należy do moich ulubionych rozrywek), a czerwona kurtka przestanie być tylko okryciem wierzchnim. Może zaskoczy mnie czymś więcej niż tylko ciepłem, które daje?


kurtka / jacket - laredoute     sweterek / sweater - vivilli     dżinsy / jeans - avaro.pl     czapka / hat - laredoute

"Princess of my mind"

29 listopada 2013

W poprzednim poście pisałam o moim przywiązaniu do burgundu. Jednak nie tyczy się to dzisiejszego płaszcza. Gdybym znalazła go w jakimkolwiek innym kolorze jestem pewna, że nawet wtedy wylądowałby w mojej szafie, a później na grzbiecie. Bo tu nie o kolor chodzi, a kształt! Czuje się w nim niczym mała księżniczka! I choć księżniczki w spodniach nie chodziły, tak do takich z pewnością by się przekonały! 

płaszcz / coat - sh     koszula / shirt - laredoute     spodnie / pants - laredoute     botki / boots - h&m     torebka / bag - zara 

My favourite clothes from Sheinside

26 listopada 2013
Jak możecie się domyślić kobalt jest jednym z moich ulubionych kolorów na jesień / zimę. Dziś dla odmiany chciałam pokazać Wam zestawy w odmiennej kolorystyce. Burgund, niezależnie czy jest akurat bardzo modny czy nie u mnie stoi na wysokiej pozycji. Stąd też dwa zestawy, których kolorem przewodnim jest właśnie ta barwa. Stylizacje przygotowałam z rzeczy dostępnych na Sheinside. Te kurteczki chwyciły mnie za serducho, są rewelacyjne! Pierwszą zdecydowanie widzę w połączeniu z czarnymi dżinsamiluźniejszym swetrem. To idealny strój na co dzień. Do tego oczywiście dodałabym moją ulubioną czapę z pomponikiem i workery. Kurtkę z drugiego zestawu z przyjemnością nosiłabym do sukienek - ta z obniżoną talią wydaje się być do niej idealna! Dorzuciłabym jeszcze czarne kozaki i mogłabym być tak ubrana cały czas! Co sądzicie?:)






"You’re never going out of style"

23 listopada 2013

Mój ulubiony płaszcz towarzyszył mi podczas wizyty w Katowicach gdzie pojechałam spotkać się z Basią z Szarości Gwiazd. Pogoda była niepewna dlatego był on najlepszym rozwiązaniem no i przy okazji dobrym urozmaiceniem dość klasycznej i prostej stylizacji. 
W zamiarze miałyśmy buszowanie po lumpeksach, to właśnie tam wynalazłam czerwony sweter z poprzedniego posta. I choć przywiozłam do domu tylko jedną rzecz byłam bardzo zadowolona - plan rozsądnych zakupów nie spalił na panewce!
Kolejną wizytę planuję już w grudniu i wtedy na pewno nie odmówię sobie, krótkiej rundki po mieście w poszukiwaniu świątecznych inspiracji. Ciuchy odejdą na chwilę na dalszy plan. Skupię się głównie na uchwyceniu tego magicznego klimatu na zdjęciach. Oby wszystko wypaliło, tak jak sobie wymarzyłam :).


płaszcz / coat - vivilli     sweterek / sweater - h&m     spodnie / pants - sh     botki / boots - bershka     torebka / bag - new look

Black red jeans

20 listopada 2013

Kłamałam! Okazuje się, że listopad bez ramoneski nie może funkcjonować. A przynajmniej ja w listopadzie nie potrafię bez tej kurtki żyć. Myślałam, że to już ostateczne pożegnanie, po czym uraczona sporą dawką słońca zmieniłam swoje zdanie o 180 stopni. Rozochocona wskoczyłam nawet w dawno nieeksploatowane szpilki (chyba odkryłam czemu w nich często nie chodzę - ała!). Jednak bądź co bądź to połowa listopada, nie zamierzam pracować na kolejne przeziębienie stąd gruby sweter - prawdziwy vintage, zabytek, zatem musi być ciepły! Czy to ostatnie starcie ze skórą w takim wydaniu? Prorokować nie będę, więc odpowiem być może ;).


kurtka / jacket - oasap     sweter / sweater - sh     dżinsy / jeans - sh     szpilki / heels - vintage     torebka / bag - bershka

"BYE BYE"

17 listopada 2013


Bye bye ramonesko! Miło Cię było gościć na swoim korpusie przez 9 miesięcy. Zrodziło się przez ten czas wiele pomysłów, stylizacji, które bez Twojego udziału nie miałyby prawa bytu. Ratowałaś mnie z opresji, otulałaś przed zimnem i deszczem. Towarzyszyłaś w podróżach - tych małych i większych też. Nadszedł jednak czas gdy musimy się rozstać! Nie odbierz tego źle, ale w walce Ty kontra mróz, zawsze jesteś na straconej pozycji. Dlatego czas wymienić Cię na grubszy model! Dziś daję Ci ostatnie pięć minut chwały, rozkoszuj się tą błogą chwilą. Widzimy się ponownie wiosną!


kapelusz / hat - front row shop     ramoneska / jacket - oasap     sweter / sweater - bershka     dżinsy / jeans - bershka     botki / boots - bershka


RACE THE SUN

14 listopada 2013

Conversy to moja miłość z wzajemnością. Sprawdziły się u mnie w wielu sytuacjach jak i stylizacjach. Byłam pewna, że to w zasadzie jedyne sportowe buty jakie chce mieć w swojej kolekcji. Ostatnio z błędu postanowił wyprowadzić mnie House gdzie znalazłam świetne adidasy. Zahipnotyzowały mnie swoją różowością i ceną! Teraz rozpieszczają wygodą! Muszę przyznać, że na widok panterkowych czy innych Air Maxów błyszczą mi oczy, ale nie myślałam, że pokuszę się o zakup ze sportowej półki - staram się trzymać zasady rozsądnych zakupów i odpowiednich do pory roku. A, że mamy jesień to nawet się wstrzeliłam (bardzo rozsądnie)! 



parka / jacket - sh     spodnie / pants - sh     czapka / beanie - ebay
adidasy / sneakers - house


"GIRL IN THE FOG"

10 listopada 2013

Jak sam tytuł wskazuje dziś zabieram Was na przechadzkę po tajemniczych zakątkach. Zamglonych i lekko wprawiających w magiczny klimat. Nie jest to ani zakazany las, a już tym bardziej nie błonia Hogwartu. Ja nie jestem Hermioną, pomimo że trochę tak się czuję. Duży sweter nieźle by się sprawdził w roli peleryny (może nawet mogłaby się stać niewidką), a torebka byłaby prawie bez dna (gdybym tylko znała czary). Póki co musimy się jednak zadowolić rzeczywistością i jedną z uliczek mojego miasta. Sweter jest wciąż swetrem, a wąsy na koszuli nic czarodziejskiego nie mają w sobie, może poza tym, że potrafią zahipnotyzować nie jedno spojrzenie! 


sweter / sweater - mosquito     koszula / shirt - mosquito     spódnica / skirt - h&m     
botki / boots - bershka     torebka / bag - new look

"Beautiful day"

08 listopada 2013

"Miała być zima stulecia, jest wiosna" więc sami rozumiecie skąd ten mój uśmiech na ustach! Jeśli najbliższy czas ma upłynąć pod znakiem słońca to mam nadzieję, że nie będzie schodził mi z twarzy. Być może wtedy uda mi się nadrobić wszystkie pastelowe zestawy, które chciałam pokazać, a nie zdążyłam z powodu zbyt krótkiej doby. Dziś na ten przykład wracam do różanej spódnicy. Podobno to "pierwszy raz smakuje najlepiej", a jednak czuję, że jej debiut nie był do końca udany. Podejście drugie mam nadzieję pomoże odkryć jej urok na nowo. Ugryzłam go z karmelowymi botkami i plecakiem, przegryzłam luźnym swetrem i zapiłam dawką świeżego powietrza. Nie poczułam niestrawności, więc jest dobrze!


sweter / jumper - cubus     spódnica / skirt - mosquito     botki / boots - zalando


"Singin in the rain"

06 listopada 2013

Deszczowe dni działają na mnie trochę jak płachta na byka. Na ten przykład kąpiele w deszczu czy wymuszony prysznic wyciśnięty prosto spod koła szalonego kierowcy tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że nigdy deszczową panienką nie będę. Raczej nie spotkacie mnie przeskakującej przez kałuże z radosną piosenką na ustach. Takie dni najczęściej spędzam w domu z tabliczką czekolady lub innym łakociem, nucącą pod nosem telewizyjne reklamy. Przebywając w moim domowym królestwie zawsze wyglądam jakbym dopiero wstała z łóżka. Nigdy nie porzucam dresu czy leginsów z miękkim puszkiem na rzecz eleganckiego przebrania. Nie uświadczycie mnie w pełnym makijażu, co najwyżej z warstwą kremu Bambino na mojej facjacie. Po co o tym wszystkim piszę? A no po to, żebyście wiedzieli ile dla mnie znaczy każdy piękny dzień! Kiedy z przyjemnością zakładam ulubioną spódnicę czy wydobywam z szafy płaszcz i zabieram go na spacer. Makijaż staje się przyjemnością! Wtedy nawet eyeliner robi odpowiednie kreski na powiekach, o dziwo podobne do siebie. Kolor faktycznie wydaje się kolorowy, a i jakoś żyć się chce!



płaszcz / coat - vivilli     sweter / sweater - bershka     spódnica / skirt - bershka
botki / boots - bershka     torebka / bag - new look     pierścionek / ring - lilou


Macintosh Spice, Clean Cotton & Home Sweet Home

03 listopada 2013

Jestem zapacholiczką! Nie wiedziałam o tym do czasu kiedy mój nos poczuł zapachy o jakich istnieniu nie miałam pojęcia lub zapomniałam. Na co dzień ich nie dostrzegamy, otaczają nas i w zasadzie przechodzimy obok nich obojętnie. Jednak mieszanki zamknięte w świeczkach czy małych woskach Yankee Candle przypomniały mi te wonie. Na początku nie do końca wiedziałam na czym polega ten cały szał, co takiego mogą skrywać w sobie świeczki, że mają tylu zwolenników. Aromat świąt czy morskiej bryzy pomogły mi znaleźć odpowiedź na to nurtujące mnie pytanie. 


Hello November

01 listopada 2013
Nie jest mi obce żelazko, chodź daję ku temu solidne podstawy. Nie jest mi również obce siedzenie. Kiedy wszyscy wkoło siedzą ja również nie odmówię sobie tej przyjemności. Jednak z połączenia żelazka i siedzenia nic nie będzie. Bo gdy już pięknie wyprasuję co wyprasować muszę, zachowując każdy jeden kant, zasiądę z nogą na nogę bądź mniej elegancko po turecku, moje wcześniejsze starania tracą sens. Kanty już nie stoją na baczność, każdy jeden ma nową leżącą miejscówkę. Rzucają się w oczy próbując odwrócić uwagę od reszty. Bluza i wypucowana na błysk torba próbują ratować sytuację. Ale czy im się uda?

bluza / blouse - zara     spodenki / shorts - sh     torba / bag - zara     botki / boots - bershka






fot. Modna Komoda

"Red leaves blow in the wind"

27 października 2013
Moje serce bije mocniej odkąd zafundowałam mu bliźniaczą pikawę. Zgrały się rytmem i pulsacyjnie nakazują się sobą kierować. Jedno czujące więcej od drugiego. Drugie czerwieńsze niż pierwsze. Każde wyjątkowe, a razem nie do pokonania. 
Dlatego w sprawie dzisiejszego stroju udałam się po radę do brata rozumu. Nic w tym dziwnego, że uchodzi za mądrego, w końcu dzięki niemu osiągnęliśmy kompromis. Serca w stanie nienaruszonym pozostały ze sobą w bliskich relacjach, a ja w zamian mogłam dobrać do nich wszystko to co sprawi bym czuła się wygodnie i ciepło. Dojście do konsensusu okazało się w tym wypadku jedyną, właściwą drogą!


parka / jacket - sh     sweter / sweater - atmosphere     czapka / hat - laredoute     dżinsy / jeans - bershka     botki / boots - shoelook






fot. Monika W.

"Hollow rocks"

23 października 2013
Szczyty są różne. Szczyty możliwości, szczyty głupoty czy szczyty górskie. Dziś zabieram Was w podróż na jeden z moich małych szczytów. Do Śnieżki mu daleko, nie ma 2000 m. n.p.m., a mimo wszystko widok z góry potrafi zwalić z nóg. Dlatego właśnie siedzę, zostałam zwyczajnie znokautowana przez matkę naturę. Jednak ja również nie przyszłam do niej z niczym, próbowałam przekupić ją torebką w lisy i wiecie co? Mało brakowało i by się jej poddała, tak jak ja odnajdując ją w torebkowym buszu i minutę później stojąc przy kasie!


narzutka / jacket - avaro.pl     dżinsy / jeans - h&m     kapelusz / hat - vintage     
botki / boots - zara








fot. Mariusz B.

It's a kind of magic

20 października 2013
Zapach "Coastal Waters" obudził we mnie wspomnienia. Ciepły koc zamieniam na gorący piasek, kubek herbaty na słodki wermut. Dziś jesień staje się latem! Chodźcie, zabieram Was w wakacyjną podróż do przeszłości! ;)

Na do widzenia pozwoliłam sobie pobudzić kubki smakowe moich znajomych, coby zatęsknili nieco za mną i moimi tworami :)

Zaopatrzona w niezbędny (nad)bagaż, wyruszyłam podbijać Pomorze!


Jak wiadomo początki bywają trudne. Nowy klimat, zero znajomych twarzy, zderzenie z nową rzeczywistością. Jednak nie ma przeciwności, których nie da się pokonać. Ja potrzebowałam odrobiny czasu by się zaaklimatyzować i... 

zapoznać się z moimi wspaniałymi współlokatorkami. Przełamać lody pomógł pyszny, zmodyfikowany wermut. Wystarczy limonka, cukier trzcinowy i sprite. Bez dwóch zdań, niebo w gębie!

Testowanie nowych trunków stało się naszym małym uzależnieniem. Przynajmniej raz w tygodniu sięgałyśmy po nowe smaki. Nigdy nie powtarzałam takiego samego połączenia - bo detektyw Kejt zawsze na tropie, wiecie! ;). No i chyba dzięki temu odnalazłam swój ideał ukryty pod smakiem limonki z kinder bueno.

Im aktywniej spędzałam czas tym szybciej on mijał. Aż pod koniec lipca uświadomiłam sobie, że to najwyższa pora na poszukiwanie prezentu urodzinowego dla Modnej Komody. Jak zwykle wszystko na ostatnią chwilę! Ku mojemu zaskoczeniu trafiłam w jej gusta, w końcu jest Kłapouchym!

Obawiałam się nieco o życie biednego osiołka - koperta to nie najlepsze miejsce dla takiego zwierzaka. Pomyślałam, że może się udusić w trakcie podróży do nowej właścicielki, więc zainstalowałam mu butlę tlenową i maskę. Przeżył! :D

Obowiązki spełnione! Czas na plażing!



Mój cel, nie wyglądać jak córka młynarza! Cel osiągnięty! Było ciężko, pomimo ciągłej pogody, słońce jakoś mnie nie polubiło. Jednak jak już wcześniej wspominałam czas jest najlepszym lekarstwem nawet dla opalenizny! :)





Co tu dużo mówić, plaża stała się moim "drugim domem". Lubiłam wieczorami samotnie przesiadywać na wydmie i przyglądać się falom czy ludziom schodzącym się z wolna na zachód słońca. Matka natura jednak potrafi zachwycać!

Tak samo jak niebo! Często po pracy czekała na mnie niespodzianka w postaci takiego widoku. Jeśli tylko miałam okazję starłam się go zatrzymać w "klatce czasu".

Ale nie tylko takie widoki utrwaliłam na dłużej!





Pamiętam jak dziś naszą wyprawę. Połowa września, 40 stopni, wielogodzinny marsz, uczulenie na słońce na moim prawym udzie - dobrze, że było! Zapamiętam je do końca życia! 
To była fantastyczna wędrówka. Czułam się jakbym szła nie po naszych polskich piaskach. Widoki co rusz zapierały dech w piersiach, nie musiałam przenosić się na wyspę by poczuć się jakbym na niej właśnie była.

To była nasza ostatnia wycieczka. Krótko po niej przyszedł czas aby spakować manatki i...

napić się za nasze zdrowie! 

Wszystkie wspomnienia zapisałam na kartach mojej pamięci. To były cudowne wakacje, cudowne chwile i cudowni ludzie. Trzy miesiące minęły w tempie ekspresowym...

a "Chill" stało się mantrą towarzyszącą mi każdego dnia!