Kremy Vichy to nowość w mojej kosmetyczce. Przyznam jednak, że jedne z lepszych jakich miałam okazję używać.
Na początek parę słów o Idealii, jest to rozświetlający krem wygładzający. Mam 21 lat, pierwsze zmarszczki mimiczne za sobą, a skoro "Vichy odkrywa sekret idealnego wyglądu skóry", chętnie przekonam się o tym na własnej skórze.
Aqualia to krem nawilżający do skóry wrażliwej zawierający wodę termalną Vichy, działający przez 48h.
Konsystencja kosmetyków jest bardzo lekka, świeża i delikatna. Doskonale nadają się jako baza pod podkład, szybko się wchłaniają. Wato również wspomnieć o zapachu, osobiście wybieram Idealie, być może dlatego, że wyczuwam w niej zapach herbaty, który uwielbiam, jednak Aqualia również ma bardzo przyjemną woń.
Podoba mi się to, że kremy są hipoalergiczne i bez parabenów, moja cera nie została podrażniona i obyło się bez zaczerwienień. Co prawda teraz używam ich naprzemiennie z kremem z serii Normaderm, ale nie zmienia to faktu, że bardzo sobie je chwale. Moja skóra naprawdę w końcu została porządnie nawilżona, zapomniałam już o tym, że kiedyś borykałam się z problemem suchości.
Moje włosy ostatnio są w kiepskiej kondycji, rozdwajające końce i suchość daje mi się we znaki. Zainwestowałam wiec w dwie maski, może bardziej z ciekawości czy są faktycznie skuteczne niż z wiary w to, że zdziałają cuda.
Cudów nie zdziałały jednak nieco poprawiły wygląd moich włosów. Stały się delikatniejsze i miększe...mimo to i tak zmuszona byłam obciąć zniszczone końcówki - niech czuprynie wyjdzie na zdrowie :)
Każdą z masek stosuję przez ok 30 min, sądzę że gdybym trzymała je na włosach zgodnie z zaleceniami producenta czyli minutę lub dwie, nie wiele mogłyby zdziałać, a tak przynajmniej widzę jakieś rezultaty.
Nie wiem czy mieliście już styczność, z jakimikolwiek olejkami do ciała i włosów. Kiedyś pisałam o Alterrze, którą stosowałam i nadal stosuję (skupiając się głównie na włosach). W przypadku olejku Sanoflore jest inaczej. Jak dla mnie jest to dość ekskluzywny kosmetyk, staram się go więc stosować dość rozważnie, by móc się nim rozkoszować jak najdłużej. Stosuję go głównie do podkreślenia moich loków i fal, rzadziej do olejowania. Do moich włosów wystarczają już dwa psiknięcia. Płyn rozcieramy w dłoniach, następnie delikatnie ugniatamy włosy. Jeśli nie przesadzicie z ilością, nie macie się co martwić przetłuszczonymi włosami. Resztki olejku, który zazwyczaj pozostaje mi na rękach, wcieram w paznokcie, skórki i dłonie. Nie dość, że moje włosy cudnie pachną to i łapki (jeśli chodzi o zapach to trudno mi go określić, ale jest to zapach przepiękny - lekko słodkawy z nutką kwiatową).
Co prawda olejek służy również do pielęgnacji całego ciała, jak i twarzy, jednak u mnie te wszystkie partie korzystają jedynie gdy przesadzę ze słońcem. Bardzo fajnie koi podrażnienia (niestety mam tendencję do opalania bez filtrów UV), nawet gdy skóra schodzi ze mnie jak z węża. Produkt nie jest wydajny dlatego jestem tak ostrożna w użytkowaniu.
Pamiętacie mój wywód na temat tego, że nie przepadam za kremami do rąk? Pomału zmieniam swoje nastawienie. Dzięki takim kremom jak ten jestem coraz bardziej do nich przekonana. Zawsze przeszkadzało mi uczucie lepkości dłoni, długie wyczekiwanie aż krem się wchłonie, tutaj nie mam zastrzeżeń. Skóra jest nawilżona i zadbana. Do tego miodowy zapach sprawia, że jest to po prostu przyjemny rytuał w ciągu dnia. Zdjęcie prezentuje krem jeszcze przed rozpoczęciem użytkowania. W tym momencie tubka jest już na skraju wyczerpania. Tworzywo z której jest wykonana odkształca się, wiec byłam zmuszona zrobić fotografię wcześniej ze względów estetycznych :)
Moim letnim hitem są zdecydowanie jedwabiste żele pod prysznic marki Sanoflore. Oczywiście ekologiczne i naturalne, bez parabenów, mydeł i barwników. Wypróbowałam dwa z trzech dostępnych wariantów zapachowych: hibiskusowy oraz cytrynowy, trzeci waniliowy zostawiłam dla Was ;).
Szczerze powiedziawszy jestem naprawdę zadowolona. Teraz latem, gdy spędzam sporo czasu na słońcu, nic nie działa bardziej odprężająco niż ciepły prysznic. Z tymi żelami to prawdziwa przyjemność. Moim faworytem jednak jest hibiskus, gdyż uwielbiam kwiatowe kompozycje. Jak jednak wiadomo zapach to rzecz gustu.
Chciałabym się podzielić z Wami tą małą przyjemnością, dlatego jednemu z moich czytelników podaruję właśnie taki żel o zapachu wanilii.
Chciałabym żebyście krótko napisali jakie zapachy Was inspirują. Bądźcie kreatywni, wygrywa najlepsza odpowiedź :)
Na Wasze komentarze czekam tydzień czyli do 17.08. 2012r. Powodzenia!
_________________________________________________________
Dziękuję Wam za inspirujące odpowiedzi, pobudziliście moje zmysły. Dzięki Wam zacznę chyba dostrzegać zapachy, o których często się zapomina podczas zabieganego dnia.
Zwyciężczynią zostaje nebbia138@gmail.com
Gratuluję!
14 komentarze
Latem inspirują mnie zapachy 'morskie', czyli żele pod prysznic z algami, pilingi piaskowe i ich lazurowe kolory oraz orzeźwiające owocowe wariacje, czyli połączenia cytrusowo - miętowe.
OdpowiedzUsuńTakie 'letnie' żele pod prysznic pozwalają mi co dzień czuć się jak nad moim ukochanym Morzem Śródziemnym. Po chłodzącej kąpieli jestem orzeźwiona i naładowana pozytywną energią do czerpania ze słońca jak najwięcej. Natomiast kiedy robi się już chłodno i z coraz mniejszą chęcią wystawiam nos z domu uwielbiam rozkoszować się w tulących zapachach jabłka z cynamonem czy kakaa z nutą wanilii, wtedy stawiam na kremowe konsystencje i nawilżenie skóry, które wywołuje u mnie efekt leniwca i po takiej kąpieli ani mi się śni ruszyć z domu. :)
kingastep1@wp.pl
ja korzystam olejku do ciała, jest dość fajny, bo ma konsystencję oliwki podczas wcierania, ale po zostawieniu na klika sekund wchłania nawilżając. Chociaż nie próbowałam go dać jeszcze na włosy. Ciekawi mnie ta maseczka z alterra i wiem, że będzie to mój kolejny cel podczas wizyty w rossmanie ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam do Ciebie niedawno i widzę, że mamy całkiem podobne gusta, jeśli chodzi o stosowanie/niestosowanie pewnych kosmetyków - mogę powiedzieć to samo o niechęci do kremów do rąk czy o przesuszonej skórze... aż mam ochotę wypróbować kosmetyki Vichy po tym, co u Ciebie przeczytałam! Jestem od Ciebie o trzy lata starsza, zmarszczki mimiczne właśnie mnie nawiedzają, podobnie jak kurze łapki pod oczami i naprawdę desperacko aktualnie poszukuję kosmetyków, które nie tylko mi dadzą iluzję, że coś czynią, ale dzięki którym faktycznie "coś" zacznie się dziać ;) Jeśli chodzi o maski do włosów - odpuściłam. Nie mam czasu na przedłużone stosowanie, zadowalam się odżywkami i podcinaniem końców co pewien czas. A Sanoflore zrecenzowałaś prześwietnie, aż mam ochotę wypróbować... zapach z rozdania, waniliowy? Brzmi wspaniale!
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy "pyszne", tzn. takie, które przywołują mi na myśl cudowne smaki. Kiedy podczas kąpieli wdycham cudowną woń kokosa lub czekolady, moja wyobraźnia budzi się do życia i już po chwili widzę jej oczyma siebie np. w fabryce czekolady. To cudowne doświadczenie! I jakże korzystne, w końcu dzięki niemu ćwiczę kilka zmysłów na raz, a dodatkowo rozwijam fantazję tak bardzo potrzebną w szarej egzystencji człowieka;D A jeśli chodzi o inspirowanie, to z całą pewnością występuje. W jakiej postaci? Ano w takiej, iż zapach łakoci powoduje ochotę na nie. Wtedy, aby ją zaspokoić,podążam w stronę kuchni i rozpoczynam kulinarne szaleństwo z piekarnikiem w roli głównej. I choć nie kończy się to dobrze dla moich bioder, to świetnie rozwija me "gastronomiczne" zdolności. Zapach owoców, z kolei, napawa mnie chęcią zapisania się na kurs tańca, czy spróbowania sportów ekstremalnych- po prostu zrobienia czegoś, co pozwoli mi poczuć się tak zdrową jak owoce;D Jednym słowem: zapach to bodziec, który potrafi zmienić życie o 180 stopni:)
OdpowiedzUsuńnatalia_Sobiech@wp.pl
Inspirujące mnie zapachy muszą być słodkie, lecz nie przesłodzone! Dlatego zakochałam się w migdałach, wanilii i kokosie. To z pewnością według mnie najbardziej charakterne zapachy - mają w sobie to coś, co mnie niesamowicie ekscytuje dlatego nie potrafię się bez nich obejść. Dodają mi pewności siebie i sprawiają, że czuję się świetnie. W dodatku zazwyczaj utrzymują się na skórze cały dzień. Są magiczne i jedyne w swoim rodzaju, mają coś, czego nie posiadają moim zdaniem zapachy owocowe i kwiatowe. Są słodkie, ale jednocześnie zmysłowe, a nawet seksowne. Nie ma w nich miejsca na słowo 'przesada'. To po prostu magia i coś nadzwyczajnego.
OdpowiedzUsuńAch! Czy pamiętasz ten zapach świeżo skoszonej trawy? Czy pamiętasz, gdy razem zrywaliśmy jabłka w ogrodzie, a później w całym domu pachniało szarlotką? A słodka zupa wiśniowa, której zapach ogrzewa i napawa szczęściem? Zapach siana u babci na wsi i lody waniliowe zjadane kilogramami :) Przymykam oczy i uśmiecham się marząco do świata, który daje nam wiele magicznych chwil. Lato! To Ty jesteś moją inspiracją! Powietrze po burzy, maciejka, która pieści nozdrza, gdy wychodzę na wieczorne spacery i moja najkochańsza lawenda, której zapachu nic na świecie nie jest w stanie zastąpić. A zapach rozgniatanych czerwonych porzeczek z malinami...Pamiętasz?
OdpowiedzUsuńTe zapachy mnie uspokajają, wzruszają i inspirują... Inspirują do pisania, do życia i patrzenia na wszystko z przymrużeniem oka, z odrobiną fantazji, która pozawala nie zwariować :)
A do uśmiechania się przez calutki dzień inspiruje mnie zawsze i wszędzie zapach czekolady, którą ubóstwiam pod każdą postacią :)))
Pozdrawiam!
nebbia138@gmail.com
A ja mam wodę z mydłem, żel do mordy Ziaja Nuno, poteeeem jakiś taki szampon prostujący włosy , iiii kremik bambino :DDD
OdpowiedzUsuńTen krem do rąk mnie zaciekawił, podoba mi się opakowanie :D! A z alterry najlepsza na świecie jest odżywka o konsystencji maski pszenica&morela <3
OdpowiedzUsuńa mnie ciekawią kremy Vichy. niejedna osoba narzeka, że jest na nie uczulona - nie miałam okazji sprawdzić nic poza kilkoma próbkami. moze się skuszę na to niebieskie cudo;))
OdpowiedzUsuńa co do inspirujących zapachów, to... wygrywa zapach księgarni. każda książka to inna przygoda, opowieść. to inna historia, przeniesienie się do świata marzeń lub zamierzchłej historii. można czarować, walczyć, zdobywać... jest coś bardziej inspirującego?
lena
bomis13@o2.pl
zapach świeżo skoszonej trawy na dworze, świeży grejfruit po płynie do kąpieli na ciele, zapach nowej książki w ręce i ciepłej czekolady z bitą śmietaną w kubku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy "do zjedzenia",
OdpowiedzUsuńoraz z odrobiną orientalnego cienia.
Ekscytującą świeżość aromatów
z egzotycznych, zniewalających nut passiflory kwiatów.
Otoczoną słodyczą jaśminu,zmysłowej frezji i paczuli,
taką, aby wszyscy mój kuszący zapach poczuli.
Jakie zapachy mnie inspirują?
OdpowiedzUsuńTakie które falują...
Bo zapach to nie tylko banalny dodatek
To płynący dookoła świata piękny i dostojny statek.
Na spacery nadają się zapachy pachnące pomarańczami
Brzoskwinią malowanym jabłkiem i soczystymi wiśniami.
Wieczorne spotkania z pewnością umili
Zapach inspirowany piżmem i laską wanilii.
W zaciszu domowym stosuję konwalii i fiołków nutki
By nie dopadły nas melancholia czy jakieś smutki.
becia114@interia.pl
Uważam się za energiczną i dynamiczną babkę, dlatego też inspirują mnie egzotyczne zapachy. Główną rolę grają tu cytrusy; ich woń dociera do każdych nozdrzy i napełnia ludzi pozytywnymi wibracjami oraz dodaje sił i zapału do tego, by iść przez życie z uśmiechem. KAŻDEGO DNIA! Natomiast w intymnych chwilach z ukochanym, lubię gdy moje ciało roztacza zapach piżma; tak zmysłowego i erotyzującego :)
OdpowiedzUsuńczmadzia7@gmail.com
Excellent goods from you, man. I have understand your stuff previous to and you're just extremely magnificent. I actually like what you have acquired here, really like what you're stating and the way in which you
OdpowiedzUsuńsay it. You make it entertaining and you still take care of to keep it sensible.
I cant wait to read much more from you. This is actually a
wonderful web site.
my web page :: Urban Decay Corrupt Eyeliner