Każda z nas zapewne ma w swojej szafie jakiś dziwny, trudny do okiełznania ciuch. W moim przypadku to bluzo-tuniko-swetro- sukienko- wdzianko, które można plątać i wiązać na sto różnych sposobów. Może sto to lekka przesada, ja odkryłam dopiero 4 opcje i przyznam, że zajęło mi to sporo czasu, a i nawet naruszyło to trochę moją cierpliwość ;). A, że Cys czyli Modna Komoda posiada identyczne ubranko, strzelamy sobie słit focie do lustra i wysyłamy mmski w świat, która zmajstrowała fajniejszy pomysł na ów bluzę. Myślę, że nieźle mi idzie odkrywanie nowych form. Dzisiaj spełnia się jako sukienka, albo narzutka na sukienkę (jak kto woli), następnym razem postaram się o coś nowego (jak tylko znajdę wolną godzinkę, by metodą prób i błędów skonstruować coś czego jeszcze nie było).
Czy macie jakieś ulubione kolory, po które sięgacie zimą? Jakieś połączenia kolorystyczne, które nigdy się Wam nie znudzą? Ja zimową porą (letnią również) sięgam po moją sprawdzoną i (jakby nie było) wszechobecną czerń. Nie to, że jestem jakimś czarnym charakterem, po prostu zimą uwielbiam kontrastować z białym puchem. Korzystając z okazji przedstawiam Wam kolejny wyprzedażowy łup. Łup miał być cały welurowy, jednak takowego nie udało mi się znaleźć na życzenie. Musiałam się więc zadowolić jakąś inną, miniaturową sukienką. Padło na to zwiewne maleństwo, które szybko wkradło się w me łaski ;).
sukienka - h&m bluzka - house torebka - sh buty - h&m
Uggi, emu czy śniegowce mają swoich śmiertelnych wrogów jak wiernych fanów. Nie czarujmy się, urodą te buty nie grzeszą, jednak to co najlepsze kryje się w ich wnętrzu (i tu pokuszę się o stwierdzenie, że nie zawsze warto oceniać książkę po okładce, a buty po ich wyglądzie zewnętrznym). Mają futro? Mają! Mają grzać i grzeją! Mają nawet nie przeciekać i z pomocą impregnatu nie przeciekają. No czego chcieć więcej zimą? Ja znajduję się gdzieś na pograniczu pomiędzy uwielbieniem, a nienawiścią..a właściwie byłam do momentu gdy nie stałam się posiadaczką swojej pary, która całkowicie zawróciła mi w głowie. Złote klamry, zipy, zupełnie coś nowego - biker boots w wersji kożuszkowej. W końcu nie odmarzają mi stopy :D.
Tegoroczne wyprzedaże to jakiś koszmarek. "Przecena" przecenie nie równa...piękne słowo i nic poza tym. Widząc wielki napis SALE biegnę w nadziei na jakąś mega okazję, a widząc na metce obniżkę o 9.90 złotego zwyczajnie chce mi się śmiać. Czy to w ogóle można zaliczyć do kategorii "wyprzedaż"? Pomimo wielkiego rozczarowania cenowego nie odmówiłam sobie zakupów. W moje ręce wpadło kilka rzeczy, niestety lub stety wszystko w kolorze czerni. Przykładem są woskowane rurki ze skórzanymi wstawkami i teraz przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl, dlaczego nie trafiłam na nie wcześniej? :) Pozostałe ciuszki niech pozostaną niespodzianką ;).
Bluzeczka w gwiazdki nie ma sobie równych, co ciekawe mówię to przy każdej nowej rzeczy, która wpadnie do mojej (i tak już wypchanej po brzegi) szafy. Ale serio serio, jest cudowna, myślę, że to sprawka przedłużanego tyłu, no i tych słodkich gwiazdek. Lubię dziewczęcość, a ona ją doskonale podkreśla (sprawdziła się w sylwestra, sprawdza się również na co dzień). Zestawienie gwiazdek z futerkiem już dawno chodziło mi po głowie, czy jest udane oceńcie sami :). Dla mnie jak najbardziej!
Witam Was w nowym roku, witam bez nowych postanowień, za to w nowej koszuli. Gwiazdka w tym roku była hojna i sprezentowała mi dokładnie to o czym marzyłam od dawna. A może powinnam powiedzieć Gwiazdek? W każdym razie dżinsowa koszula była na mojej liście od dawna, a teraz gości w mojej szafie. No i jest w moim rozmiarze, więc nawet rękaw nie daje mi popalić, w końcu!