"Flannel Is The Color Of My Energy"

30 września 2011
Kolejny ciuch z cyklu "najlepszy lumpeksowy łup ever", nie przebija pomarańczowej kiecki, ale w kolejności jest zaraz po niej. Mowa o kraciastej, oversizowej koszuli. Co prawda jest to męski model, ale nie mogłam powstrzymać się przed zakupem, nawet kaptur mi nie przeszkodził. Uwielbiam ją nosić z moimi czarnymi koturenkami  od Czasu na buty, tym razem nie mogło być inaczej. Jako, że uwielbiam biegać "na wysokości" nie odmówiłam sobie tej przyjemności i przetestowałam butki na prostej nawierzchni...wiecie co? Są naprawdę godne polecenia, wygoda, wygoda, i jeszcze raz wygoda ;)



koszula - topman / sh
t-shirt - h&m
spodnie - h&m
torebka - bershka
koturny - czas na buty





fot. Jarek Szewczyk

Dzisiaj rozpoczynam testy Carmexu. Genialna sprawa, uwielbiam ten chłód na ustach. Zobaczymy jak sprawdzi się Carmex w słoiczku, takiego jeszcze nie miałam. Macie może z nim jakieś doświadczenia?:)


"There's something about the sunshine"

26 września 2011
Moja pierwsza rzecz z Zary, niezbyt okazała, ale ale pierwsza nie znaczy ostatnia. Mnie urzekła mała kieszonka na piersi i pomyślałam, że do kolekcji "kieszonkowych" bluzek może dołączyć, kolejny model. Kolor? Mnie zachwyca.  Do tego stopnia, że podczas mojej wizyty w warszawskich Złotych Tarasach skusiłam się na kolejną parkę butów, ale żeby było śmiesznie sama może bym się nie zdecydowała gdyby nie mój Tata ,który sam namawiał mnie do zakupu. Chciałabym zaznaczyć, że jest to osoba stawiająca mnie do pionu jeśli chodzi o nowe obuwie. "Kolejne buty? Po co Ci kolejna para?", a tu taka miła odmiana. W mgnieniu oka stałam w kolejce do kasy i to bez wyrzutów sumienia :). 


Znalazłam ostatnio stronkę z świetnymi bransoletkami Rock Love, jeśli lubicie perełki, ale z dodatkiem pazura to coś dla Was. Jestem zauroczona małymi czaszkami, a Wy?:)





bluzka - zara
spódnica - h&m
buty - h&m
torba - kappahl





fot. Cys

"And then the girl turned orange..."

22 września 2011
Zbierałam się do wstawienia tych zdjęć już od bardzo dawna, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie. Może to i lepiej, bo dzisiaj zamiast prezentować stylizację spod, której wyglądałyby tylko moje oczy, mogę pochwalić się pięknym zachodem słońca i prawdziwym letnim zestawem. I to nie byle jakim,  spódnica to moja najlepsza, lumpeksowa zdobycz ever. Nówka sztuka, piękny kolor i do tego marzyłam o takiej od dawien dawna. Nie, niestety color blocking do mnie nie trafił za bardzo, stąd połączenie "niezwykłego" pomarańczu z "tradycyjną" czernią - tak, znowu ;)


Zapraszam oczywiście na mojego 


spódnica - american apparel / sh
top (sukienka) - h&m
szpilki- h&m
torebka - kappahl 














fot. Cys

"The patterns do add up though." + konkurs

17 września 2011
Kokardkowe gatki, to coś o czym marzyłam od dawna. No dobra, niekoniecznie o kokardkach, ale o szortach w jakiś fajny wzór. Przyznam, że to nie planowany zakup, po prostu wstąpiłam do galerii zerknąć co ciekawego słychać w h&m, tradycyjnie nie mogłam wyjść z pustymi rękami, tym bardziej, że łup był na przecenie. Koturny natomiast, to marzenie numer dwa, tym razem planowane. Marzenia są podobno po to aby je spełniać, moje spełniło się dzięki sklepowi Czas na buty. Dziękuję ♥

P.S. Pamiętacie, że możecie wygrać wybraną przez Was sukienkę ze sklepu Retro Me? Nadal możecie się zgłaszać, zapraszam :)  ---> KLIK

bluzka - papaya / sh
szorty - h&m
marynarka - vintage
torebka - bershka
koturny - czas na buty





fot. Jarek Szewczyk

Konkurs

12 września 2011
Dokładnie przeanalizowałam Wasze komentarze i już wiadomo, że wygrała sukienka red me, którą zdobywa:


 Karolina Kuźniacka.
Serdecznie gratuluję ;)




Wraz z Retro Me postanowiłyśmy Was znowu obdarować i to nie byle czym, a sukienką, którą same wybierzecie. Myślę, że warto się zgłaszać ponieważ, każda z Was może znaleźć na stronie Retro Me sukienkę dla siebie i w prosty sposób ją zdobyć :)


Zasady konkursu są niezwykle proste, wystarczy, że:
- polubicie na facebooku Retro Me 
- w komentarzu zamieścicie swoje imię, nazwisko, mail oraz link do wybranego przez Was modelu sukienki ze strony www.retrome.pl


Sukienka która najczęściej będzie się powtarzać w komentarzach będzie nagrodą w konkursie. Możecie się zgłaszać od 12.09 do 19.09.2011r. do godziny 23.59. Każdy może pozostawić tylko jeden komentarz ze swoim wyborem. Zwycięzcę wylosuje generator liczbowy. 


A jak się Wam podoba chabrowa sukienka z zipem? Moim zdaniem jest świetna, a jej śliczny kolor doskonale będzie rozjaśniał pochmurne, szarobure, jesienne dni. W moim modelu dół jest bandażowy, co niezwykle mi się podoba. Chyba zapoluję jeszcze na podobną spódnicę :) 


sukienka - Retro Me
narzutka - h&m / sh
botki - cutesyshoes
torebka - kappahl
bransoletka - Iloko





fot. Jarek Szewczyk

Cosmetics part 1

09 września 2011
Dzisiaj zmieniamy nieco tematykę. Z szafy przenosimy się do kosmetyczki, w której możemy znaleźć wiele produktów, jedne lepsze drugie nieco mniej. Jednak dzisiaj wspomnę co nieco o moich ulubionych.


Na pierwszy rzut idą kosmetyki do twarzy. Uwielbiam markę Bielenda, odkąd zakupiłam ten eco tonik i żel wiem, że będę im wierna. Dłuższą recenzję na temat tych dwóch kosmetyków zamieściłam TUTAJ 
Kosmetyki Sanoflore, to kolejne preparaty eco w mojej kosmetyczce. Lubię produkty bez konserwantów i one właśnie takie są. Posiadam całą serię przeciw niedoskonałościom i przyznam, że są skuteczne. Zacznijmy od żelu do mycia twarzy - ma trochę rzadką konsystencję co jest minusem jednak po wmasowaniu w twarz tworzy się piana, łatwa do zmycia. Krem z trawą cytrynową to mój absolutny hit tej serii, cudownie pachnie, bardzo szybko się wchłania, doskonale nawilża skórę oraz idealnie nadaję się pod makijaż. Roll on sos pomaga nam pozbyć się drobnych niedoskonałości i faktycznie jest to bardzo sprytny, niewielkich rozmiarów "czarodziej" :). Jeśli chodzi o maseczkę to uwielbiam jej konsystencję, jest genialna. Wystarczy 5 minut na twarzy a skórka jest miękka i gładka.


Teraz coś dla ciała i ducha. Na balsam z Soraya skusiła mnie atrakcyjna cena, nie spodziewałam się jednak rewelacji. Okazał się być bardzo fajny, szybko się wchłania oraz pięknie pachnie. Zapach utrzymuję się na ciele od wieczora aż do rana. Antyperspirant Nivea miałam okazję testować, sprawdził się na tyle, że postanowiłam zakupić następny. 
Kremy Olay, są idealne do młodej skóry. Są bardzo delikatne, z lekką nutą zapachową. Dobrze nawilżają nie zatykając przy tym porów (na zdjęciu wariant na dzień oraz na noc).


Na tą mgiełkę do ciała zdecydowałam się przede wszystkim przez cudowny zapach - utrzymujący się przez długi czas. Wpadł mi nosek ;). Perfumetkę Luna od Close2U również bardzo lubię. Zapach jest dość subtelny. Z wyczuwalną nutą owoców i lasu - bardzo przyjemny.


Twinkle liquid różowy od Lady's Nails Cosmetics jest rewelacyjnym preparatem do nabłyszczania paznokci. Testowałam go przez jakiś czas i nie zawiodłam się. Wystarczy zmatowić paznokcie odpowiednim pilnikiem polerką (na zdjęciu - zielona strona pilnika służy do zmatowienia płytki paznokcia, biała do polerowania), następnie nałożyć kroplę preparatu, który natychmiast po aplikacji wchłania się w płytkę paznokcia i użyć polerki. Kilka ruchów polerki, charakterystyczny pisk i gotowe. Paznokcie niesamowicie błyszczą. Byłam ciekawa przez ile taki efekt może się utrzymać, nie rezygnując przy tym z obowiązków dnia codziennego np. mycia naczyń. Ku mojemu zdziwieniu efekt utrzymywał się do tygodnia. Woda i rożne preparaty nie miały wpływu na paznokcie. Uważam, że jest to naprawdę dobry środek nabłyszczający - niewielki wysiłek, a efekt utrzymuje się długo. 


Oto zestaw moich ulubionych lakierów do paznokci. Morelowy i turkusowy pochodzą od Quiz Cosmetics. Cudowne kolory, którymi łatwo i szybko pokrywa się paznokcie. Dopiero po kilku dniach zauważyłam odpryski, a i tak były niewielkie. Kolejne dwa to lakiery Eveline. Kupiłam je na próbę, ale okazały się bardzo fajne i trwałe. 


Czerwony / malinowy lakier od Mollon Cosmetics jest świetny. Paznokcie po nim są wzmocnione, a kolor idealnie się nakłada. Już jedna warstwa wystarczy by uzyskać intensywny kolor (bardzo szybko wysycha ;)).
Granatowy lakier Revlon, kupiony był pod wpływem impulsu, ale sprawdził się. Jest bardzo ekonomiczny pomimo tego, że należy nakładać dwie warstwy. 


Średnio byłam zadowolona z podkładu Maybelline Afinitone, nie to co z Rimmela, jednak pomału się przekonuję. Jest dość wodnisty i to jest jego główną wadą. Jednak dobrze kryje i matuje twarz, nie tworząc efektu maski. Lubie za to bardzo moje pudry w kamieniu szczególnie Miyo oraz ten od Quiz Cosmetics. Oba pudry posiadają lusterka za co mają wielki plus. Świetnie wykańczają makijaż, twarz się nie błyszczy i jest idealnie matowa. 


Róż od Quiz Cosmetics idealnie się nakłada, uzyskujemy naprawdę ładny, naturalny efekt. Róż od Mollon Cosmetics również się sprawdził, jednak jest nieco ciemniejszy i ze świetlistymi drobinkami dlatego wybieram go raczej na wieczór. 


W makijażu oczu ograniczam się raczej do minimum. Czarna kreska na górnej powiece oraz tusz w zupełności wystarczają. Ostatnio jednak skusiłam się na cienie, no i przyznam, że ten wytrzymał dość długo na powiece, nie osypywał się, a i kolor całkiem przyjemny.
Usta lubię nawilżać, czy to bezbarwną pomadką, czy kolorowym błyszczykiem. Uwielbiam pomadki Nivea oraz ostatnio moje ulubione dwa błyszczyki od Quiz Cosmetics, którymi maluję się na okrągło. Zazwyczaj łącze oba kolory, najpierw nakładam jaśniejszy następnie różowy i efekt jest zadowalający :).


Zapraszam Was również na wydarzenie na fb KLIK, które jest zapowiedzią konkursu :)

"Goodnight Warsaw sleep tight"

03 września 2011
Wybrałam się niedawno do Warszawy, aby odebrać nagrodę za zajęcie II miejsca w konkursie organizowanym przez Sanoflore. Pomimo, że na dworcu byłam już o 7 rano był to naprawdę udany wyjazd. Wczesną pobudkę wynagrodziły mi zakupy w Złotych Tarasach oraz przyjemności w Spa. Dziękuję Sanoflore ♥. 
Zdecydowanie zestaw który prezentuję nie nadaje się na mega szybki maraton w wielkim mieście, jednak na spacerze sprawdził się idealnie :). Nie mogłam się oprzeć by nie połączyć tych butów z kimonem. Usłyszałam nawet, że w końcu stworzyłam coś z pazurem. Chociaż sama nie wiem czy się z tym zgodzić...jest co najwyżej mały pazurek. Pragnę również poinformować, że po raz kolejny podczas użytkowania tych butków nie stała się nikomu krzywda - nie ucierpiałam ja, żaden inny człowiek ani zwierze. Panuję nad wysokością i sobą, zero potknięć :) 


kimono - h&m
t-shirt - h&m
szorty - troll
koturny - podo










fot. Cys